ezgif 6 41ca6d6d78cf

 

logo zsisiu biale  

1 marca Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych

1 marca 2016 r uczennice kl. I technik usług fryzjerskich poprowadziły apel ku czci Żołnierzy Wyklętych. Paulina Parol, Paulina Pruchniewska i Oksana Pacuła przedstawiły krótki rys historyczny powojennego podziemia niepodległościowego.

20160302 zolnierze wykleci

Wystąpienie urozmaicone było teledyskami zespołu De Press z albumu: Myśmy rebelianci. Piosenki żołnierzy wyklętych. Uczniowie mieli też możliwość obejrzenia miniwystawy sylwetek kobiet i mężczyzn - Żołnierzy Wyklętych.

Kim byli Żołnierze Wyklęci?

Żołnierze Wyklęci to Polacy, których „rozrzuciła po kątach" całego świata zawierucha dziejowa. Wybuch II wojny światowej doprowadził miliony obywateli Rzeczypospolitej do konieczności migracji. Już we wrześniu tysiące polskich żołnierzy dostało się do niemieckich oflagów, gdzie przebywali podczas wojny. Po 17 września 1939 r. kolejne dziesiątki tysięcy dostało się do niewoli sowieckiej (trafili do syberyjskich łagrów, a wielu zostało zamordowanych w: Katyniu, Miednoje, Twerze, Charkowie, Włodzimierzu Wołyńskim i innych miejscach kaźni). Wielu poprzez obozy internowania w Rumunii i na Węgrzech przedzierało się do Francji, a po jej upadku do Wielkiej Brytanii. Walczyli we wszystkich możliwych kampaniach II wojny (Narwik, kampania francuska, Tobruk, na Atlantyku, Morzu Północnym i Morzu Śródziemnym, w bitwie o Anglię).

Część z tych, którzy przeżyli obozy sowieckie dostała się do Armii Polskiej generała Władysława Andersa. Z tą Armią ponad 100 tys. Polaków ewakuowało się poprzez Persję, Bliski Wschód do Italii, aby poprzez cały Półwysep Apeniński dążyć do Polski. Po drodze były: Monte Cassino, Bolonia i inne miasta włoskie, wyzwalane przez polskich żołnierzy.

Ci, którym nie udało się „zdążyć do Andersa" trafili do ludowego Wojska Polskiego i przeszli piekło walki pod Lenino, później patrzyli na krwawiących po drugiej stronie Wisły Powstańców Warszawskich (próbując na własna rękę iść im z pomocą), następnie krwawili na Wale Pomorskim i w walkach o Budziszyn oraz odegrali swą rolę w zdobyciu Berlina. Zdążyli jeszcze wyzwolić znaczną część Czech. Latem 1944 r. nastąpiły wydarzenia, które znów przyniosły tysiące nowych Tułaczy. Akcja „Burza" na wschodnich terenach Rzeczypospolitej (od Wilna, Nowogródka, Równego, Łucka, Lwowa i Stanisławowa, poprzez Rzeszów, Lublin, Białystok) i jej kulminacja, czyli Powstanie Warszawskie, przyniosły nowe cierpienia. Żołnierze odtworzonych Polskich Sił Zbrojnych w kraju byli wywożeni do obozów sowieckich (najliczniej do Borowicz), lub aresztowani przez ubecję, enkawudzistów, milicję i sądy ludowego WP (Kąkolewnica Wschodnia), więzieni w poniemieckich obozach koncentracyjnych (np. na Majdanku). Powstańcy Warszawscy trafili do niemieckich oflagów, aby - po ich opuszczeniu - dostać się do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

Po zakończeniu wojny niektórzy z nich wracali. Ci ze wschodu oczekując wybawienia z nieludzkiej ziemi. Ci z zachodu, gdyż tęsknota za rodziną i ojczyzną była większa niż strach przed niepewnym losem.

Przez całe lata PRL-u nazywano Ich „zaplutymi karłami reakcji", a wszystkie niepodległościowe organizacje, do których należeli określano jako „faszystów", czy „bandy reakcyjne z pod znaku NSZ". W zamian za ofiarną walkę w obronie wartości jaką była Niepodległość Ojczyzny wielu z Nich poległo z bronią w ręku, innych zamęczono w więzieniach ciągłymi przesłuchaniami i torturami, a jeszcze inni po okrutnych śledztwach przechodzili pokazowe procesy, które były kpiną z wymiaru sprawiedliwości, a których wyrok był oczywisty – natychmiastowo wykonywano kary śmierci. Jedynie nielicznym udało się przetrwać stalinowski reżim, aby żyć dalej przez długie dekady Polski Ludowej z piętnem „reakcyjnego bandyty". Zaledwie garstka z Nich dożyła tzw. odwilży i ustawy honorującej ich wieloletnie zmagania w szeregach SZP, ZWZ, AK, DSZ, ROAK, NZW, NSZ, SN, i WiN z oboma okupantami. Dożyli oni również dużej liczby rewizji nadzwyczajnych od wyroków śmierci, które otrzymali ich dowódcy i towarzysze partyzanckiej doli i niedoli... a tych trzeba przynajmniej przypomnieć!

Joanna Pawlukowicz
Mirosław Pawlukowicz


We use cookies to improve our website and your experience when using it. Cookies used for the essential operation of the site have already been set. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our privacy policy.

I accept cookies from this site.
EU Cookie Directive plugin by www.channeldigital.co.uk